mgr Beata Sabuk
Gabinet Premium

Chłodzenie mózgu

Ziewanie jest nie tyle objawem senności, co przegrzania mózgu – stwierdzili amerykańscy psychologowie z uniwersytetu stanowego Nowego Jorku w Albany. Wciągając w płuca potężny haust powietrza, zimniejszego o kilkanaście stopni od temperatury naszego ciała, poprawiamy ukrwienie i obniżamy ciepłotę mózgu. I chociaż ziewanie jest zaraźliwe, to można się na nie uodpornić. Jak wykazały eksperymenty z udziałem studentów, wystarczy przyłożyć do czoła zimny okład, by przestać reagować na ziewających sąsiadów.

Nasz mózg, wykonując tysiące skomplikowanych operacji na minutę, potrzebuje chłodzenia. Ostatnio w różnych poradnikach można przeczytać, że na kłopoty z zasypianiem jest bardzo prosta recepta. Tuż przed pójściem spać należy dobrze wyziębić poduszkę. Położona na niej głowa szybko staje się wolna od trosk, a uspokojony mózg bez problemu zapada w sen. Chłodzenie mózgu coraz częściej jest stosowane przez lekarzy w sytuacjach zagrożenia życia. W 2007 roku brytyjscy lekarze z oddziału położniczego szpitala Świętego Michała w Bristolu zastosowali eksperymentalnie u Olivii Templar specjalny hełm wypełniony substancją chłodzącą. Wszystko wskazuje na to, że uchronili dziewczynkę przed trwałym kalectwem. Natychmiast po urodzeniu dziecko zostało znieczulone i ubrane w hełm na trzy dni. Olivia miała wyjątkowo ciężką drogę na ten wspaniały świat. W piątej godzinie akcji porodowej utknęła w kanale rodnym. Lekarzom udało się ją wprawdzie wyciągnąć, ale przez długie 10 minut dziewczynka była niedotleniona. Kilkuminutowe pozbawienie tlenu u noworodka skutkuje zwykle obrzękiem mózgu i trwałymi uszkodzeniami neurologicznymi.

Idea stworzenia specjalnego chłodzącego hełmu dla noworodków, u których w czasie porodu doszło do uszkodzenia głowy, powstała 10 lat temu w Stanach Zjednoczonych. Wynalazek zastosowano dotychczas tylko eksperymentalnie u około 800 dzieci na całym świecie. Najczęściej z pozytywnym skutkiem. Jeśli nawet hełm nie zneutralizował całkowicie uszkodzeń okołoporodowych, to znacznie ograniczał niszczące działanie urazu. Zaraz po zdjęciu hełmu Olivię Templar przebadano za pomocą rezonansu magnetycznego. Mózg działał prawidłowo i dziewczynka wraz z matką mogły opuścić szpital. Po trzech miesiącach badanie powtórzono. Na razie nic nie wskazuje na to, by chwilowe niedotlenie w trakcie porodu mogło pozostawić u niej jakieś trwałe ślady. Profesor Marianne Thoresen, która podjęła decyzję o zastosowaniu hełmu (wcześniej biorąca udział w pracach nad stworzeniem tego urządzenia) zastrzega, że przed ukończeniem drugiego roku życia nie będzie można stwierdzić ze stuprocentową pewnością, że Olivia jest zdrowa. Bez względu na wynik badania za półtorta roku, już dziś wiadomo, że dysponujemy fantastyczną techniką.

autor: Dobry Dietetyk (MN)

Przeczytaj inne porady z tej kategorii

Rak boi się wysiłku

Czerw 25, 2014 Ciekawostki

Jeżeli w najbliższym czasie nie zadbasz o większą porcję ruchu, masz niewielkie szanse umknąć chorobie nowotworowej. Co trzecia osoba po 40 roku życia, prowadząca siedzący ...

czytaj więcej

Serotonina kontra cholesterol

Czerw 25, 2014 Ciekawostki

Lekarze od dawna obserwowali, że ludzie o pogodnym usposobieniu, urodzeni optymiści, zwykle mają znacznie niższy poziom tzw. złego cholesterolu (LDL), odpowiedzialnego za zmiany miażdżycowe w ...

czytaj więcej
POKAŻ